data opublikowania: 16.12.2016

Pacjent pochodzenia arabskiego, 52 lata

Pacjent pochodzenia arabskiego, lat 52. Przyjechał do Polski na 2 miesiące w celu odbycia leczenia. Stan po rozległym udarze krwotocznym mózgu. Leczony operacyjnie w Tunezji. Od epizodu udaru minęło 5 miesięcy. Pacjent z niedowładem lewej połowy ciała, z zachowanym kontaktem słownym lecz nie komunikujący się w języku polskim ani  angielskim. Zwykle przybywał do kliniki z członkiem swojej rodziny rozmawiającym po angielsku. Z uwagi na krótki czas jaki pacjent miał przebywać w Polsce, zaistniała konieczność skumulowania zabiegów terapeutycznych. Problemy były dwa:

  1. neurologiczny – pacjent wymagał intensywnej rehabilitacji przywracającej funkcje układu nerwowego i mięśniowego,
  2. ortopedyczny – wytworzył się duży przykurcz mięśni, powodujący ograniczenie wszystkich ruchów w stawie biodrowym lewym.

52ar

Zaproponowałam pacjentowi terapię idącą dwutorowo. Przez 5 dni w tygodniu rano  przyjeżdżał do mnie do  Kliniki na rehabilitację ortopedyczną. Przez 7 dni w tygodniu w godzinach popołudniowych przychodził do niego do domu mój kolega fizjoterapeuta, specjalizujący się w rehabilitacji neurologicznej. I tak bez przerwy przez 2 miesiące.  Próba zlikwidowania przykurczu niosła za sobą konieczność znoszenia dość silnych odczuć bólowych. Po dwóch wizytach pacjent odmówił współpracy. Zmuszona byłam poprosić jego kuzyna by wytłumaczył mu na czym polega terapia, i że ból z każdą wizytą będzie coraz mniejszy. Pacjent zrozumiał i dalej już dzielnie znosił trudy terapii. Zakresy ruchów stopniowo poprawiały się. W czasie dwóch miesięcy, dzięki cierpliwości i wytrwałości pacjenta,  udało mi się rozpracować przykurcze i przywrócić pełną ruchomość w stawie biodrowym. Jednocześnie udało się przywrócić siłę i kontrolę mięśni całej kończyny dolnej i nauczyć pacjenta utrzymywania równowagi i chodzenia bez pomocy kuli. Pozostał do dalszej rehabilitacji problem związany z odzyskaniem funkcji kończyny górnej. Tu niestety nie zapowiadało się, że będzie łatwo, niedowład nie ustępował.

Pacjent wyjeżdżał do swojego kraju zadowolony z osiągniętych efektów. Dostał wytyczne co powinien robić w domu by nie utracić osiągniętego efektu. Zapowiedział, że wróci za kilka miesięcy by kontynuować terapię. Niestety później nie dostał już wizy na przyjazd do nas.